Przed odlotem na narty do Włoch pan premier Tusk zdążył opowiedzieć nam swój sen – za osiem lat Polska będzie potęgą. Co pan premier zrobi, żeby tak się stało? Już zrobił – zadzwonił do premiera Wielkiej Brytanii, żeby upewnić się, że będzie jałmużna dla Polaków.
Słuchając pana premiera, który chwalił się, że zadzwonił do premiera Camerona z pytaniem o zasiłki, zacząłem zastanawiać się, czy Polacy, których dziadkowie i ojcowie ginęli kilkadziesiąt lat temu w obronie m.in. Wielkiej Brytanii, po to obalili ćwierć wieku temu komunę, żeby teraz nasza przyszłość zależała od systemu socjalnego Anglii!? W jakich kategoriach należy to rozpatrywać? Byłaby to nawet niezła komedia, gdyby nie fakt, że rzecz dzieje się naprawdę i dotyczy 38 milionów ludzi.
Niejako na osłodę premier rzucił hasło, że Polska będzie za osiem lat w grupie G-20, czyli w grupie największych gospodarek świata. Premier zapomniał dodać, co z tego miałoby wynikać dla obywateli Polski. Więcej pracy, większe zarobki, więcej firm? A może chociaż krowy będą się chętniej cielić? Nic z tego – G-20 będzie oznaczać, że suma tego, co Polska posiada, będzie na tyle duża, że wyprzedzi nas tylko 19 państw. To chyba dobrze? Zależy, jak się to bogactwo podzieli. A jak się dzieli, widać na co dzień, zwłaszcza w cieplarniach, czyli spółkach Skarbu Państwa.
Niejako na osłodę premier rzucił hasło, że Polska będzie za osiem lat w grupie G-20, czyli w grupie największych gospodarek świata. Premier zapomniał dodać, co z tego miałoby wynikać dla obywateli Polski. Więcej pracy, większe zarobki, więcej firm? A może chociaż krowy będą się chętniej cielić? Nic z tego – G-20 będzie oznaczać, że suma tego, co Polska posiada, będzie na tyle duża, że wyprzedzi nas tylko 19 państw. To chyba dobrze? Zależy, jak się to bogactwo podzieli. A jak się dzieli, widać na co dzień, zwłaszcza w cieplarniach, czyli spółkach Skarbu Państwa.
Zamiast śnić o potędze, pan premier powinien zająć się tym, żeby w Polsce były takie warunki gospodarcze, żeby tutaj była praca, z której będzie się dało żyć, oraz żeby Polki rodziły dzieci w Polsce, a nie w Anglii. A jest to możliwe – wystarczy tylko zmienić przepisy. Nikt nie mówi o przesunięciu Bałtyku o sto kilometrów na północ, lecz wyłącznie o zmianach legislacyjnych. Na przykład takich, jakie projektujemy dla Specjalnej Opolskiej Strefy Demograficznej. Zmiana CITu dochodowego 19% na obrotowy 1%, opolska umowa o pracę pośrednia pomiędzy umową o pracę a umową zlecenia, czy projekt podatku ZUS procentowego, ale ograniczonego do nie więcej niż obecnej stawki minimalnej. To są realne i konkretne pomysły, które los Polaków oddają w ich ręce, a nie – uzależniają od widzimisię urzędnika socjalnego w Wielkiej Brytanii.
Jeśli kto będzie akurat bawił we Włoszech uprawiając białe szaleństwo, jak to czyni przeciętny Polak, będzie miał okazję spytać pana premiera Tuska, w jaki sposób zamierza doprowadzić Polskę do bogactwa, opierając się na angielskich zasiłkach. I proszę zapytać o program alternatywny, bo może pan premier nie wie, że są inne rozwiązania.
Jeśli kto będzie akurat bawił we Włoszech uprawiając białe szaleństwo, jak to czyni przeciętny Polak, będzie miał okazję spytać pana premiera Tuska, w jaki sposób zamierza doprowadzić Polskę do bogactwa, opierając się na angielskich zasiłkach. I proszę zapytać o program alternatywny, bo może pan premier nie wie, że są inne rozwiązania.