Przede wszystkim Trump zapowiedział pokój z Rosją. I jest na dziś jedynym liczącym się światowym politykiem, który gwarantuje, że III Wojna Światowa nieprędko stanie się naszym udziałem. A przynajmniej wizja wojny odsunie się na kilka lat.
Musimy jako naród wyleczyć się z rusofobii. Udało nam się w dużej mierze pozbyć niechęci wobec Niemców pomimo zbrodni, jakich od nich doświadczyliśmy, więc z Rosjanami też powinno się to powieść. Jednak nade wszystko musimy zacząć wymagać od polityków, żeby ponad emocje przedkładali interes narodowy.
Chyba już nikt nie ma wątpliwości, że jako ludzkość wkroczyliśmy na ścieżkę bez powrotu. Świat, który znamy, odchodzi w przeszłość. III Wojna Światowa już trwa, a jedyne pytanie bez odpowiedzi brzmi - kto ją wygra? USA-Izrael czy Chiny-Rosja? Na pewno stracimy my, zwykli ludzie.
Za kilka tygodni odbędą się w Polsce tzw. wybory. Nie idźcie głosować. Wynik jest już z góry ustalony, a Wasz głos został zaprogramowany. Samą wizytę w lokalu wyborczym można przyrównać do udziału w pokazie zestawu garnków - to brudny marketing wynikający z nieuczciwych intencji.
Pomimo szumnych zapowiedzi afrykańskie upały nie nadchodzą. Pewna będzie za to ponura jesień. Podobnie jest z ukraińską kontrofensywą. Im bardziej zapowiadana, tym mniej odczuwalna. A czas płynie na korzyść Rosji.
Od kilku dni Internet zaśmiecają posty i komentarze lewicowych działaczy, którzy gładko łączą pożary lasów w Kanadzie z tzw. "globalnym ociepleniem" oraz z wydobyciem ropy i spalaniem kopalin. W większości jest to bezmyślne kopiuj-wklej, co w przypadku lewicy nie powinno dziwić.
W czasie, kiedy przedłużająca się wojna na Ukrainie zdaje się działać gospodarczo bardziej na korzyść Rosji (a na pewno na szkodę Europy) i kiedy Chiny nie dają się sprowokować do ataku na Tajwan, w tle rysuje się nowy konflikt zbrojny: Izrael kontra Iran.
Wojna powoli zmierza ku fazie rozstrzygającej. Zniszczenie węzłów kolejowych na Zachodniej Ukrainie pozwoli odciąć siły ukraińskie od dostaw broni z NATO, a tym samym zamknie Ukrainę pomiędzy Dnieprem a Donbasem.
To mocarstwa decydują, gdzie toczą się wojny, a gdzie panuje pokój. A przede wszystkim - na jakich warunkach pokój obowiązuje. Kto nie jest mocarstwem, za pokój musi zapłacić. Albo zostać zniszczonym.
Czy Rosja wygra wojnę militarnie? Na dziś wszystko wskazuje, że tak. I najprawdopodobniej doprowadzi to do upadku ukraińskiego rządu, ograniczenia armii i aneksji Donbasu. Ale kiedy zostanie zawarty pokój, polski rząd będą czekały trzy wielkie wyzwania.
|